Popelina jest materiałem dosyć sztywnym i nieco "szeleszczącym" więc pewnie dlatego kojarzyła mi się raczej z materiałem na kurtki albo trencze, do czasu aż zobaczyłam fajną prostą sukienkę w Burdzie 2/2017 właśnie z popeliny. Postanowiłam więc sprawdzić czy będzie dobrym materiałem na sukienkę ;-) Dobrą gatunkowo popelinę upolowałam w Natanie, a że trafiłam akurat na promocję moja radość była podwójna (chciałam wstawić link ale już jej nie znalazłam). Popelina jak to bawełna dosyć mocno się gniecie, ale w chodzeniu jest bardzo wygodna.
Materiał szyło się bardzo dobrze. A jeśli chodzi o wykrój to trochę nerwów mi zjadły haftki przy dekoldzie bo ciągle mi się ślizgały i nie mogłam ich równo ułożyć.
Sukienka jest bardzo wygodna, luźna nie wiem jak się sprawdzi przez lato bo wykrój jest typowo letni właśnie, a materiał wydaje mi się trochę za gruby, ale jest to bawełna, więc powinna być przewiewna, no zobaczymy ;-) Póki co noszę ją jako bezrękawnik do jasnej koszuli i takie zestawienie mi się podoba, chociaż bezrękawniki wyszły chyba z mody już dosyć dawno ;-)
Sukienkę uszyłam na podstawie wykroju 110A z Burdy 2/2017 dla mnie jedno z lepszych wydań bo kilka rzeczy z niej jeszcze mam w planie uszyć.
Każdy, nawet najkrótszy komentarz bardzo mnie ucieszy, na krytykę również jestem otwarta więc zapraszam do komentowania ;-)