Tkaninę w pepitkę kupiłam już dosyć dawno na allegro za śmieszne pieniądze. Jest to tkanina żakardowa dosyć cienka ale nie prześwitująca. Zawiera w sobie trochę streczu więc jest wygodna w noszeniu. Może lepszy do tego wykroju byłby nieco sztywniejszy materiał, wtedy spódnica ładnie trzymałaby fason.
Wykorzystałam model 117 z Burdy 1/2016. Poszłam o krok do przodu bo wybrałam model o trochę większym stopniu trudności niż do tej pory ;-)
Trochę pracochłonna była ze względu na dużą ilość elementów do zszycia, ale myślę że trud się opłacił ;-) i pewnie jeszcze nieraz wykorzystam ten model ;-)
Świetnie na Tobie leży :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;-)
UsuńŚliczna ta sukienka trud się opłacił, oglądałam ten model i nie jest prosty do uszycia. Sukienka wyszła bardzo ładnia i materiał w pepitkę jest ponadczasowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anetta
Dziękuję, faktycznie trochę problemów przysporzyła ale ja jestem początkującą krawcową, dla doświadczonej krawcowej to będzie pestka:-)
OdpowiedzUsuńPiękna suknia. Zawsze chciałam nauczyć się szyć. Jakiej naszyny używasz?
OdpowiedzUsuńSzyję na Łuczniku Ola 830 zwykła prosta maszyna ale marzy mi się overlock, może kiedyś...;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna, dobrze sobie poradziła z tym modelem. Ładnie dopasowana, modyfikowałaś lekko wykrój?
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-), nie modyfikowałam, skroiłam taki rozmiar jak zwykle.
OdpowiedzUsuńBeatko, jak zwykle efekt Twoich zdolności piorunujący!!!(:
OdpowiedzUsuńRewelacyjna sukienka, widać ,że nieźle się przy niej napracowałaś!!!!BRAVO!!!!!!!!!!(((: DJ
Dziękuję Dorotko, bardzo mi miło czytać tak miły komentarz ;-)
Usuń