niedziela, 29 stycznia 2017

Oliwkowa sukienka

Oliwkowy materiał (albo khaki jak kto woli) trochę przeleżał w szafie, ale ponieważ ostatnio kolor podobno jest "na topie" więc i u mnie doczekał na swoją kolejkę. Początkowo nie miałam na niego pomysłu, potem miał powstać kombinezon, albo spodnie, a w końcu uszyłam sukienkę. Sukienek kilka miałam upatrzonych, które ładnie by się prezentowały z jednokolorowego materiału, ale jednak wydawało mi się że one będą takie "nudne"  więc dalej czekałam na wizję ;-) no i pewnego dnia wizja przyszła, wymyśliłam że oliwkę połączę z eko skórką. Wybrałam model 107C z Burdy 5/2012, bo bardzo spodobała mi się ta falowana wstawka. Problem był tylko jeden... chciałam, żeby to była sukienka z rękawami, a wykrój niestety nie przewidywał rękawów. Trzeba było je jakoś wszyć. Musiałam prosić o pomoc mamę bo sama nie dałabym rady, a potem się okazało że to wcale nie było takie trudne jak mi się na początku wydawało.  Mama też nie jest krawcową z zawodu, ale pasjonatką tak jak ja jednak staż ma znacznie dłuższy. Pozdrawiam Mamę mam nadzieję, że się uśmiechnie jak to przeczyta ;-D
Świetnie się tu dopasowały rękawy ze szwem z przodu z modelu 116 Burdy 9/2015. Rękawy są poszerzane i u dołu miały rozcięcie, z którego zrezygnowałam.  Jeszcze zamarzyło mi się żeby główki rękawów były trochę bufiaste, więc na ile to było możliwe tak je wszyłam.
Kiedyś dostałam od mamy cały worek starych guzików i jak tylko mi gdzieś pasują to je przyszywam, czasem do zapinania a czasem jako ozdoba. W tej sukience właśnie wykorzystałam kilka oliwkowych guzików przy dekolcie, myślę że trochę ją to ożywiło.

Materiał to tkanina syntetyczna "Orlando", tkanina dosyć mięsista, nie prześwituje, bardzo fajnie się szyje. Trochę się bałam tej falowanej wstawki czy dobrze wyjdą te zaokrąglenia, ale myślę że jest ok.

















Każdy nawet najkrótszy komentarz bardzo mnie ucieszy, na krytykę również jestem otwarta więc zachęcam do komentowania ;-)

Dzisiejsze zdjęcia wyjątkowo mi się nie podobają, no ale co poradzić, fotograf chory nie miałam sumienia już dłużej go męczyć, a sukienkę chciałam pokazać.